Żadna to tajemnica, że Zielona Góra z wina słynie. Choć w samym mieście trudno o winnice, to obrzeża w winorośl są solidnie zaopatrzone. Dużo się u nas o tym trunku mówi, nawet świętuje się zbiory winogron, ale czy się wino pija? Albo inaczej – czy jest się gdzie go napić? Ależ tak! Degustować, pić, smakować mamy gdzie! Poniżej podajemy plan malutkiego tournée po lokalach gdzie można co nieco skosztować. Gdzie na wino w Zielonej Górze? Ano tu…
Winiarnia Bachus – Restauracja
Z pewnością aby było spektakularnej, tę restaurację powinniśmy wymienić na końcu, no ale tak się złożyło, że nasz ostatni winiarski wypad na miasto rozpoczęliśmy właśnie tu, to i w naszym „planie” Winiarnia Bachus pojawi się na początku. Tutaj każdy miłośnik wina może zaszaleć. Karta długa i szeroka, oczywiście z lokalnymi winami na czele! Można śmiało degustować kieliszki, zaspokoić pragnienie karafką pół litrową lub popuścić cugle i skończyć całą butelkę. Od razu zaznaczamy, że nie będzie to wyjątkowo droga impreza. Lamka to koszt 12 zł, 0,5 litra wina można już kupić za niecałe 30 zł, a butelki zaczynają się od 55 zł (piszemy z pamięci ?).
12 stolików
Może trochę z przypadku, albo ze względu na ogródek, który nas skusił podczas upalnego wieczoru, drugim lokalem na naszej liście jest 12 stolików. Co do karty win, to dużego wyboru nie ma. Lokalnych też nie znajdziecie, ale za to będziecie mogli spróbować win z Moraw. Czeskie wina mają wyjątkowy owocowy charakter, są delikatne i z subtelną kwaskowością, ale w tym miejscu to i tak chodzi o możliwość spędzenia czasu pod gołym niebem.
Więcej o 12 stolików
Marcepan Drink Bar Cafe
Przy okazji powyższego wyjścia kluczowa okazała się pogoda. Spacer „winnym szklakiem” odbyliśmy podczas gorącego lipcowego wieczora stąd wybór ogródków i stolików na zewnątrz. Dlatego też zasiedliśmy na kolorowych krzesłach w Marcepanie. Gdy stoliki ustawione są po drugiej stronie chodnika, dobrych parę metrów od baru, to można poczuć lekką adrenalinę jakby się piło alkohol w miejscu publicznym mimo zakazu ? A na poważnie – podają tutaj lokalne wino. Próbowaliśmy białego i czerwonego z Saint Vincent, bardzo smaczne, zasmakuje nawet tym, którzy nie lubią cierpkich win. Jak widać przy winach kierujemy się jedną zasadą – muszą nam smakować i tyle. Mamy swoich faworytów, ale nadal poszukujemy.
Gdzie na wino w Zielonej Górze? Prawie wszędzie. Okazuje się, że lokali z ciekawą kartą win jest sporo. W związku z tym nie pozostaje nam nic innego, jak przygotowanie kolejnego planu na „wieczór przy winie”. Stayed tuned!