Wydawało się nam, że znamy Łagów Lubuski jak własną kieszeń… Rowerkami wodnymi przemierzyliśmy wzdłuż i wszerz dwa jeziora, zdeptaliśmy chodniki i skakaliśmy z każdego pomostu do wody (pamiętamy nawet dyskotekę na dechach 😉). No ale nie jeździliśmy po okolicy na jednośladach. Nadrobiliśmy zaległości ostatniego dnia Majówki. Nasza trasa rowerowa Łagów Lubuski wiodła dookoła jeziora Ciecz (Trześniowskiego). I świetnie się nią jechało!