Póki nie zostaną przecięte wszystkie wstęgi nad siecią ścieżek rowerowych dookoła Zielonej Góry, to nasze ulubione trasy zawsze będą biec w stronę Odry. Las Odrzański, Cigacice oraz Skansen fortyfikacyjny w Czerwieńsku to idealne cele rowerowych wycieczek. Tylko część trasy to drogi asfaltowe z małym natężeniem ruchu, a reszta to już leśne dróżki, wał przeciwpowodziowy, szutrówki, łąki itd. Poniżej pomysł na aktywne popołudnie z historią w tle.
Nasza trasa (w jedną stronę to ok. 16 km) rozpoczyna się pod CRS skąd Trasą Północną jedziemy w kierunku Auchan i Łężycy. Od Łężycy kierujemy się przez Wysokie do promu do Pomorska. Tuż przed przeprawą skręcamy w lewo i wałem – dokładnie, to pod nim – jedziemy wzdłuż linii fortyfikacyjnej do Skansenu. Główne atrakcje znajdują się na wysokości promu płynącego do Brodów. Po drodze natraficie na kilka bunkrów, przy jednym na polu wisi huśtawka, można sobie umilić czas jak za dziecięcych lat. Można też „zaliczyć glebę”, ale przynajmniej nikt tego nie zobaczy ?
Do Skansenu fortyfikacyjnego w Czerwieńsku wybraliśmy się akurat podczas „dni otwartych”, dzięki czemu mogliśmy obejrzeć dwa bunkry od środka. Niby znamy historię, niby wiemy o Nietoperku, ale jakoś totalnie nam ten rejon umocniony uciekł z głowy. Nie spodziewaliśmy się także, że te bunkry są świetnie przygotowane dla zwiedzających i kryją sporo ciekawostek. W jednym z nich stworzono coś na wzór muzeum ze skarbami odkrytymi w dorzeczu Odry lub podarowanymi przez innych pasjonatów w kraju i zza granicy. Są maski gazowe, broń, części karabinów i wyposażenia bunkrów, ale i rzeczy osobiste żołnierzy z okresu II wojny światowej np. płyn do płukania zębów Odol, czy pasta do zębów.
Przewodnik opowiada jak to było przed laty, jak wyglądało „życie” w takim bunkrze i ile pracy zajęło osobom odpowiedzialnym za skansen oczyszczenie i doprowadzenie bunkrów do stanu obecnego. Wierzcie, musieli mieć sporo samozaparcia i jeszcze więcej siły, że chciało im się odkopywać je ze szlamu, osuszać i czyścić z ziemi i błota oraz zamontować przeciężkie eksponaty. Wszystko czego się tutaj dowiecie przepełnia idea – mówimy o historii, żeby się nie powtórzyła. Więcej nie spojlerujemy – przekonajcie się sami 🙂
Wstęp do bunkrów jest darmowy, można za to wrzucić co łaska do puszki. Przy okazji dowiedzieliśmy się jeszcze o innych atrakcjach obrzeży Zielonej Góry, ale o tym niebawem.
Inne trasy rowerowe.