Już sama nazwa uspokaja, każe zwolnić, wymusza relaks. Leniwka, bo o tym miejscu mowa, to synonim „slow life”, ale po polsku, z nawiązaniem do tradycji, w otoczeniu sadu jabłkowego i wszystkimi najlepszymi smakami naszej kuchni. To miejsce od pierwszych odwiedzin rozkochało nas w sobie. Nic więc dziwnego, że stało się przyczynkiem do powstania serii artykułów „klimatyczne miejsca w Lubuskiem”.
Od dawno mieliśmy pomysł, aby zebrać na blogu wszystkie klimatyczne miejsca województwa lubuskiego. Chodziło to za nami od roku, a że w tym z sukcesem wcielamy wszystkie zaległe postanowienia, to i Waszym oczom ukazał się pierwszy post z tego cyklu! Będzie ich sporo, więc po blogersku „stay tuned”!
Cudze chwalimy swego nie znamy
Mamy wrażenie, że jako Lubuszanie zaniedbujemy swoją lokalną ojczyznę. To nie tajemnica, zawsze ciągnie nas tam gdzie nas nie było, a to co najbliższe uważamy za znane i niezaskakujące. Otóż przy pierwszej lepszej rozmowie w gronie znajomych bliższych i dalszych, gdy praktycznie na jednym tchu wymieniamy miejsca, które kolokwialnie, z jakiś względów, „wdeptały nas w ziemię”, zawsze widzimy masę zdziwionych min. Okazuje się, że niektóre miejsca są schowane, inne niedocenione, a przede wszystkim większość jest jeszcze nieodkryta! A na tyle nasze opisy są interesujące, że co rusz ktoś się wybiera sprawdzić zasadność naszych ochów i achów. Chyba się domyślacie jaki tego finał. Wszyscy jak muchy padają z wrażenia.
Leniwkowe klimaty
Ale od początku… Zacznijmy od Leniwki. Położona zaledwie kilka kilometrów od Świebodzina, w niedużej odległości od starej A2 (w kierunku Poznania), jest miejscem nie z tej bajki! Niby ruchliwa droga, masa samochodów, a jednak cisza, spokój, szum drzew, plusk wody i śpiew ptaków. Do tego skrupulatnie odrestaurowana wiekowa zabudowa. Młyn (który pochodzi z XV wieku!) i pomieszczenia gospodarcze wyglądają dziś jak z katalogu pieczołowicie pielęgnowanych zabytków! Od razu czuć i widać rękę dobrego gospodarza! Ba, nawet dwóch, bo całość należy do małżeństwa, które swoje doświadczenia zawodowe i związane z podróżami wykorzystało przy tworzeniu tego miejsca. Jak dla nas to oni się i na magii znają, bo inaczej trudno uwierzyć skąd ten urok rzucony na nas 😉
Źródło: www.leniwka.pl
Budynki kryją restaurację, salę weselną, piwniczkę-winiarnię, salę szkoleniową i pokoje hotelowe. Wszystko gustownie urządzone, z niewymuszoną elegancją, dbaniem o najmniejsze szczegóły. Trzeba dodać, że pokoje – każdy oryginalny, jedyny w swoim rodzaju – zawierają meble z różnych epok, piękne tkaniny i różnorodne bibeloty.
Kuchnia polska z twistem
A gdy już uda się podnieść szczękę z podłogi, warto spróbować restauracyjnego menu, skomponowanego w oparciu o regionalne produkty, znane nam przepisy wzbogacone o liczne, podróżnicze inspiracje. Wystarczy sprawdzić dotychczasowe specjały: krucha tartinka z musem porowym i kozim serem na pieczonej papryce, krem z dyni z ogrodu, olej styryjski, prażone pestki i ser bałkański, rosół z kaczki, perliczki i gęsi z pierożkami z nadzieniem z polędwicy wołowe, kotleciki z dzika w sosie grzybowym, kasza jaglana z boczkiem, sandacz w bekonie na risotto ogórkowym i karmelizowana marchew. Wszystko jasne! Znają się na kuchni i lubię eksperymentować. Tylko w ich przypadku takie eksperymenty kończą się sukcesem i zadowoleniem gości (wystarczy poczytać recenzje, zachwyty nad potrawami dominują).
Źródło: www.leniwka.pl
Już nie rozwlekając się za bardzo – polecamy ruszyć w teren, pojechać sprawdzić na własnej skórze urok Leniwki, spróbować lodów miodowych oraz po prostu pobyć i pooddychać leniwkowym powietrzem. Odkrywanie Lubuskiego może okazać się bardzo przyjemną przygodą!
Leniwka – jak trafić?
Zdjęcia udostępnione dzięki uprzejmości właścicieli Leniwki.