Nie macie większych planów na Majówkę? Marzy się Wam krótki wypad w ciekawe miejsce? Zdecydowanie polecamy Czeskie Skalne Miasto – Adrspach! Gdyby ktoś się jeszcze wahał, to dodamy, że kręcono tam „Opowieści z Narnii”… I zgadza się, widoki są boskie!
Wydawało się nam obojgu – każdemu z osobna – że już tu byliśmy. No ale mgliste, dziecinne wspomnienia nijak mają się do tego co zobaczyliśmy. Męska Połówka miała w głowie wizje skalnego miasteczka, a żeńska nie pamięta lazurowego jeziorka ani trochę! No cóż, byliśmy czy nie byliśmy, odwiedziliśmy i się nam podobało.
Tak na marginesie, gdzieś czytaliśmy aby nie wjeżdżać do Czech przez Zdoňov, bo niby droga wąska i auta ledwo się mijają. Machnęliśmy na to ręką i pojechaliśmy właśnie tą trasą. Wąsko nie było, ruchu wcale, wszystko szło gładko, aż to samej granicy państwowej gdzie… przejazd ograniczały drewniane płotki ustawione równolegle do drogi. Ledwo się zmieściliśmy! A dodamy, że nasza Megane do tych zgrabnych należy. Śmiemy wątpić, że jakiś suv się tamtędy prześlizgnie. Zatem jedzcie od Mieroszowa ?
Z kolejnych „technicznych” informacji – bilety do Skalnego Miasta można zakupić przez internet – płacimy złotówkami (21 zł bilet normalny, 12 zł ulgowy), troszkę więcej niż w koronach, ale omijamy wtedy ewentualne kolejki. Jeśli jednak zamierzacie płacić na miejscu – to tylko w gotówce, kart nie obsługują. Już wewnątrz można także dokupić rejs po skalnym jeziorze – w kasie na żółtym szlaku (atrakcja czynna poza sezonem zimowym).
Czeskie Skalne Miasto – Adrspach
Adrspach zaliczyliśmy w drodze do Kudowy Zdrój zaraz po Świętach Wielkanocnych. Prawie pusty parking (bary także zamknięte), ludzi mało, a pogoda genialna. Słoneczko, kilkanaście stopni na plusie, no tylko w góry iść. Dla niewtajemniczonych – skalne miasto powstało na wskutek różnych czynników erozyjnych piaskowców. W sumie gdyby nie wielki pożar w wieku dziewiętnastym, to może nikt by ich wdziękiem się nie zachwycał. Dopiero ogień pokazał w pełni co ukrywały tutejsze lasy i skały te stały się dostępne dla turystów.
Wraz z biletami dostaliśmy mapkę, na której naniesione zostały trasy: krótsza niebieska oraz dłuższa zielona. Nie martwcie się – najdłuższa ma ok. 3,5 km – nawet dzieci ja ukończą (z wózkami może być gorzej, bo miejscami trzeba albo wejść, albo zejść po stromych schodach). Jeśli jednak macie problemy z kolanami, to możecie rozsiąść się na jednej z wielu ławeczek rozmieszczonych na około jeziorka. Tutaj zdecydowanie trzeba się cieszyć tym co natura dała! No i małymi ludzkimi modyfikacjami ? Tj. gotycka brama zbudowana w 1839 roku. Aaaa jeśli ktoś ma klaustrofobię lub szerokie barki, to nie polecamy prześlizgiwania się przez tzw. „mysią dziurkę”, czyli wąskie schody poprowadzone pomiędzy skałami. Przejście ma z jakieś 50 cm szerokości, więc co większych może wystraszyć.
W sumie nie ważne gdzie dojdziecie i tak będą otaczać Was monumentalne skały – takie ok. 100 metrów wysokości, natraficie na kładki, strumienie, schody, tunele i wodospad (podobno zachwycił on samego Johanna Wolfganga Goethego). Na punktach widokowych będziecie mogli w całości podziwiać te cuda natury i cieszyć się dniem na świeżym powietrzu.
Jak będzie Wam mało, to żółtym szlakiem przez Wilczy Wąwóz (Vlći rokle) możecie dojść do sąsiednich Teplickich Skał. Wyjedzie Wam wtedy całkiem zacna wycieczka ?
Inny pomysł na czeska wycieczkę znajdziecie w naszym poście o Czeskiej Szwajcarii.