Powoli wracamy na przetarte szlaki, przypominamy sobie wcześniejszą rutynę, ostrożnie eksplorujemy miasto. Jak na moment zapominamy o ostatnich miesiącach, to krzątając się po deptaku czujemy jedynie zbliżające się wakacje i towarzyszące im letnie biesiady w restauracyjnych ogródkach. Taka „bezpieczna beztroska” skłoniła nas także do eksploracji lumpeksów! Bezpieczna, bo nadal w maseczce, z płynem do dezynfekcji w ręce i bez stania w kolejach na otwarciu. Jak się mają lumpeksy w Zielonej Górze w dobie pandemii? Nadal całkiem nieźle!

Nie wiemy jak to jest u Was, ale my na hasło „lumpeksy” dostajemy wypieków na twarzy i wzrok się nam wyostrza. Zawsze i to zawsze mamy ochotę na przekroczenie progu krainy niespodzianek. Właśnie, każdy lumpeks to skarbnica niespodziewanych prezentów! I chyba jesteśmy całkiem grzeczni, bo niejednokrotnie udało się nam znaleźć prawdziwe perełki. Wśród lokalnych second handów mamy kilku faworytów. Dziś pierwsza część z serii „lumpeksy w Zielonej Górze” – może uda się nam Was zaskoczyć ? Albo chociaż będziecie mieć gotową checklistę gdzie szukać okazji.
