Atrakcje Polska
Chata nad Wisłokiem - przedbieszczadzki raj
28 kwietnia 2019
0
, , , ,

chata Wisłok

Długo zbierałam myśli, by następnie długo zbierać się do napisania więcej niż dwóch zdań o „Chacie nad Wisłokiem” i naszej bieszczadzkiej przygodzie. W mojej głowie ciągle kotłują się przedwyjazdowe wyobrażenia, towarzyszące mi od początku emocje, pocztówkowe widoki, wspólne posiłki i żwawe rozmowy. Każda scena, każdy kadr, każde słowo zrobiły na mnie niesamowite wrażenie. Może to kwestia odległości, może chodzi o domenę nieznanego, może to zasługa Gospodarzy, może to odmienność od mojej codzienności, może to wiosenne słońce, czy lokalne jedzenie… Wypadałoby się nad tym dłużej pochylić.

Bieszczady/Beskid Niski

W naszym przypadku – to nie koniec świata, a jedynie drugi koniec Polski 😉 Mimo wszystko droga trwała 7 godzin i ani trochę nie dała się nam we znaki. Tym bardziej nie zniechęciło nas to do planowania kolejnej podróży. Nigdy nie zapuszczaliśmy się w ten kawałek naszego kraju i jazda „w nieznane” nakręcała nas jeszcze bardziej. No tak, można się zdjęć, Watahy naoglądać, ale i tak nigdy nie wiadomo czego można się faktycznie spodziewać.

Teren pofałdowany,  szaro-brunatny z białymi śniegowymi plamami, bogaty w drogowe serpentyny, dziki, choć jeszcze mniej zielony niż Ziemia Lubuska. Lekko groźny i nieobliczalny. Tutaj (o dziwo!) można spotkać dziką zwierzynę i nie chodzi o miłe jelonki Bambi, ale o mniej miłe niedźwiedzie. To działa na wyobraźnię! I rzeczywiście dość systematycznie pojawiają się informacje o ich mało przyjaznym obyciu z ludźmi. Radzimy nie zbaczać ze szlaków i nie krępować się w głośnym mówieniu 😉

chyżą łemkowska

Chata nad Wisłokiem

O chyżej, czyli chacie (Chata nad Wisłokiem) w której gościliśmy napisano już tyle nadzwyczajnych słów, że trudno o bycie oryginalny. Tak, jest tam tak jak piszą: sielsko, wygodnie, pięknie. O Monice i Piotrze nie da się inaczej napisać jak o niezwykle normalnych. Szybko skracają dystans, czuć że są dumni ze swojej chaty i chcą każdego jak najlepiej w niej przyjąć. Po prostu tak jak kochają to co wokół nich, tak również kochają ludzi. Dzielą się nie tylko swoją przestrzenią, ale i historią miejsca, tradycją łemkowską i bojkowską (a wiedzą bardzo dużo!), odkrywają siebie i starają się, tak bardzo naturalnie, bez lukrowania, zaszczepić wszystkim miłość do Beskidu Niskiego i Bieszczad. Właśnie, każdy stąd wyjeżdża choć trochę zakochanym… W przyrodzie, górach, lasach, chacie z niebieskimi okiennicami, serze z ziołami, nalewce z tarniny, ciszy.

Dobrze poczuć tę szczerość, autentyczność – przypomnieć sobie co się tak naprawdę liczy i czym warto się w życiu kierować. Można kochać miasta, pęd i wysokie tempo, bycie na czasie i ciągły rozwój, ale można też na chwilę się zatrzymać, nabrać solidnie chłodnego powietrza w pierś, patrzeć i słuchać. Okazuje się, że wtedy możemy najwięcej zobaczyć i usłyszeć. Nawet będąc w totalnej ciemności i ciszy.

O autorach

..bo jest nas dwoje

Najpierw wypadałoby się przedstawić... No ale, że Dziki Zachód rządził się swoimi prawami, albo ich brakiem, to my także będziemy działać na opak. Póki nas poznacie, zakochacie się na nowo lub po raz pierwszy w Zachodzie Polski.

Polecane

/ To powinno Ci się spodobać

agroturystyka na wsi

Agroturystyka nie jest (tylko) dla starych ludzi

Długo zbierałam myśli, by następnie długo zbi...

Czytaj więcej
Aquakultura

Aquakultura gdzie woda spotyka się z górami

Długo zbierałam myśli, by następnie długo zbi...

Czytaj więcej
żółty szlak na śnieżne kotły

Żółty szlak na Śnieżne Kotły

Długo zbierałam myśli, by następnie długo zbi...

Czytaj więcej